QNAP HS-453DX otrzymał recenzję na blogu technologicznym Antyweb przez Tomasza Popielarczyk. Różnorodność serwerów NAS, pozwalają na zastosowanie w firmach jak i w domach, w różnym stopniu zaawansowania użytkownika. Serwer multimedialny, nadający się pod telewizor zamiast odtwarzacza. Poniżej przedstawiamy pełną opinię.
Podobno ludzie dzielą się na tych, którzy mają kilkadziesiąt gigabajtów muzyki i filmów/serialu na dysku oraz takich, którzy płacą za Spotify i Netfliksa (czy inne usługi tego rodzaju). Ja tam wierzę, że większość z nas ciągle stoi gdzieś tam po środku. Jeżeli słuchamy nieco bardziej niszowej muzyki, często na Spotify jej nie znajdziemy. Netflix i HBO Go nie rozwiązują też w 100 procentach naszego problemu z filmami i serialami, bo ogromnej liczby tytułów tam nie znajdziemy. Zresztą pozostaje też kwestia dostępności – treści z VOD regularnie znikają i zastępują je nowe (niekoniecznie lepsze…). Na taki NAS-ie to my władamy naszymi danymi i nikomu nic do tego.
Jeżeli dodamy do tego takie rozwiązania, jak Kodi czy Plex (którego sam używam), otrzymujemy doświadczenia porównywalne z najlepszymi platformami VOD. Na takim Plex nie tylko możemy przeglądać treści po okładkach, ale też zarządzać biblioteką zdjęć, subskrybować podcasty i kanały wideo, a także oczywiście organizować kolekcję muzyki. Dla mnie to multimedialny must have dla każdego posiadacza NAS-a (choć da się w tej roli wykorzystać też inne urządzenia, rzecz jasna – szczególnie fajnie wypada Nvidia Shield, którą software’owo mocno zintegrowano z Plex).
Wróćmy jednak do samego urządzenia. Kilka miesięcy temu na łamach Antyweba Kamil Pieczonka recenzował model HS-251+. Jest to zauważalnie słabszy (i tańszy) model, który jednak dzieli z HS-453DX identyczne oprogramowanie. Z tego też powodu nie będę powtarzał się za Kamilem i w kwestii oprogramowania QTS odeślę Was do jego publikacji, a tutaj skupię się na samym hardware oraz kulturze pracy sprzętu.
CPU | Intel Celeron J4105 1,5 GHz quad-core processor (boost do 2.5 GHz) |
DRAM | 8 GB DDR4 RAM |
Flash Memory | 4 GB DOM |
Dyski twarde | 2 x 3.5″ lub 2.5″ SSD SATA 6Gb/s, 3Gb/s |
Zatoki na dyski | 2 x typu hot-swap |
LAN | 1 x Gigabit RJ-45 Ethernet, 1 x 10GBASE-T (10G/5G/2,5G/1G/100M) |
USB | 3 x USB 3.0 (1 x USB-C, 2 x USB-A), 2 x USB 2.0 |
M.2 SSD | 2 gniazda M.2 2280 SATA 6 Gb/s |
HDMI | 1 x HDMI 2.0, 1 x HDMI 1.4b |
Audio | 2 wejścia mikrofonowe 3,5 mm, wyjście liniowe 3,5 mm |
Przyciski | Power/Status, reset |
Odbiornik IR | QNAP RM-IR002 |
Wymiary | 43,8 x 404 x 220 mm |
Waga | 2,4 kg |
Pobór energii | S3 sleep mode: 0.6 W, HDD standby: 13,55 W, w trakcie pracy: 16.93 W (2x WD Red 3TB) |
Zasilacz | Zewnętrzny, 90W, 100-240V |
W pudełku znajdziemy standardowe akcesoria, a więc pilot zdalnego sterowania (na podczerwień), zasilacz 100W (a więc mocniejszy niż u poprzednika), śrubki do montażu dysków, kable Ethernet i zasilania, a także (i tu niespodzianka) podkładki termiczne i śrubki do montażu dysków M.2. Producent od samego początku zachęca, żeby używać tego NAS-a z SSD-kami tego typu.
Design i kultura pracy
Design nie uległ większym przeobrażeniom. NAS co prawda zmienił kolory i stał się nieco większy. Niemniej cała konstrukcja prezentuje się bardzo podobnie. Z przodu mamy zakrywkę mocowaną na magnes, pod którą znajdują się sloty na dyski 3,5″/2,5″. Są to kieszenie typy hot-swap, a więc montaż dysków jest banalnie prosty – sprowadza się do przykręcenia kilku śrubek. Wierzch wykonano ze szczotkowanego aluminium. Rezultat jest naprawdę przyjemny dla oka. NAS świetnie prezentuje się pod telewizorem, łudząco przypominając jakiś odtwarzacz czy dekoder.
Sporo zmieniło się natomiast wewnątrz, bo doszły gniazda M.2. na dodatkowe dyski. Nowy model nie ma też wlutowanej na stałe pamięci, jak poprzednik. Umieszczono tutaj dwa sloty na kości DDR4, ale maksymalnie obsługiwane jest 8 GB – czyli tyle, ile fabrycznie stosowane jest w najmocniejszym wariancie.
Podobnie jak w przypadku słabszego bratniego modelu mamy tutaj do czynienia z konstrukcją chłodzoną całkowicie pasywnie. Sercem urządzenia jest jednak inny procesor – Intel Celeron J4105. To 4-rdzeniowy chip o taktowaniu 1,5 GHz (2,5 GHz w trybie turbo) z 4 MB cache i stosunkowo niskim TDP 10 W. Cechuje się też niższą litografią niż poprzednik – 14 nm. Wszystko to powinno sprawić, że HS-453 będzie o wiele chłodniejszy niż testowany wcześniej model przez Kamila, a przez to również wydajniejszy (brak występowania throttlingu). Czy tak jest rzeczywiście? Oglądanie filmów w 4K przez kilka godzin nie potrafiło przydusić QNAP-a. Nie spowodowało też „efektu cieplarnianego” w mieszkaniu. Niemniej obudowa nagrzewa się dość mocno w takich sytuacjach i trudno się temu dziwić. Jest to pewna cena, jaką musimy ponieść za brak szumiących wentylatorów.
I tutaj docieramy do sedna, bo HS-453 wspiera transkodowanie 4K@60fps w czasie rzeczywistym, a to oznacza, że poradzi sobie z praktycznie każdym materiałem wideo, jaki mu zaserwujemy. I robi to zaskakująco dobrze. Plex działa jak złoto – uruchamianie filmów odbywa się błyskawicznie, a w trakcie oglądania przewijanie czy przesuwanie do przodu/do tyłu odtwarzania nie nastręcza urządzeniu większych trudności. Wprowadza to oglądanie wideo na zdecydowanie wyższy poziom niż w przypadku TS-251, którego używam na co dzień. A to nie wszystko, bo NAS wyposażono też w 10-gigabitowy port Ethernet. Pozwala to na nieporównywalnie szybszy transfer danych niż w przypadku poprzednika wyposażonego w dwa gigabitowe złącza. Pod Windows, na karcie sieciowej ASUS XG-C100C udawało mi się średnio osiągnąć 655 MB/s downloadu oraz 628 MB/s uploadu.
Potężny QTS, który przyprawi laików o ból głowy
Oczywiście krzywdzące byłoby sprowadzenie tego urządzenia jedynie do odtwarzania multimediów. Zainstalowany na pokładzie HS-453DX system QTS to mocno zmodyfikowana dystrybucja Linuksa, która potrafi praktycznie wszystko to, co zwykły komputer (a nawet więcej). Nic nie stoi zatem na przeszkodzie, by uruchamiać tutaj maszyny wirtualne z Windowsem czy innymi dystrybucjami. Możemy też postawić w pełni funkcjonalny serwer FTP czy WWW oraz uruchamiać na nim kod. Oczywiście nie zabrakło też rozbudowanych możliwości backupu (w tym dobrze znanego i cenionego systemu migawek) oraz synchronizacji danych – zarówno z naszym komputerem jak i usługami przechowywania plików w chmurze typu Google Drive lub Dropbox. Do NAS-a podłączymy też peryferia, jak mysz, klawiatura czy drukarka – wbudowany serwer wydruku sprawi, że będą mogli z niej korzystać wszyscy domownicy.
Warto też podkreślić, że wraz z NAS-em otrzymujemy licencję na oprogramowanie do monitoringu i podłączenie aż 4 kamer. To znowu poszerza możliwości naszego urządzenia, bo może pełnić rolę domowego strażnika, który w razie niebezpieczeństwa potrafi też wysyłać SMS-y, maile lub powiadomienia push (tu niezbędna będzie aplikacja QNAP-a na telefonie).
Bardzo istotna jest też platforma HybridDesk Station, która jest niezbędna po podłączeniu NAS-a za pomocą HDMI do telewizora. Dzięki dostępnym tutaj aplikacjom możemy odtwarzać multimedia, surfować po stronach www, a nawet grać w proste gry. Nie zabrakło nawet klienta Spotify. W dużym uproszczeniu jest to taka usługa typu Smart TV – z tym, że bije wszystkie inne Smart TV na głowę.
A to wszystko dopełnia sklep z dziesiątkami aplikacji do różnych zastosowań – począwszy od zarządzania notatkami, przez backup z Gmaila, po różnego rodzaju narzędzia do pobierania plików z sieci. Jest tego tutaj całe mnóstwo.
Wierzchołek góry lodowej
Właściwie opisałem zaledwie namiastkę możliwości tego urządzenia i jestem przekonany, że nie liznąłem nawet tych bardziej zaawansowanych funkcji. Nie da się ukryć, że HS-453DX to pełnowartościowy NAS, a multimedialny charakter to zaledwie wierzchołek góry lodowej. Niemniej jestem przekonany, że większość użytkowników będzie wykorzystywała ten sprzęt głównie jako zaawansowany odtwarzacz i magazyn na dane, a po bardziej zaawansowane funkcje sięgnie okazyjnie.
To jednak gryzie się z ceną tego sprzętu, która przyprawia trochę o ból głowy. Za wersję 4GB zapłacimy 3 tys. złotych. Model z 8 GB pamięci RAM to wydatek rzędu 3600 złotych. A do tego dochodzą jeszcze dyski… Nie jest to zatem zdecydowanie rozwiązanie budżetowe i sięgną po nie raczej osoby, które mają konkretne oczekiwania względem NAS-a. Mam tutaj na myśli bezgłośną pracę przy wyższej niż przeciętna wydajności oraz szerokich możliwościach rozbudowy (tu sloty M.2 wydają się być nie do przecenienia). Pod tym względem opisywany QNAP wydaje się nie mieć póki co rywala, który mógłby równie dobrze spisywać się w salonie pod telewizorem.
QNAP SilentNAS HS-453DX
Orientacyjna cena: 2999 zł za wersję 4GB i 3600 zł za wersję 8 GB
Plusy:
- Ponadprzeciętna wydajność
- Przyjemny design, praktyczna konstrukcja
- Pasywny system chłodzenia (brak wentylatorów)
- Złącza na dyski M.2., USB-C oraz HDMI 2.0
- Potężny QTS o nieograniczonych wręcz możliwościach
- Transkodowanie 4K w czasie rzeczywistym
Minusy:
- Mocno się nagrzewa
- Porty USB z tyłu obudowy
- Wysoka cena
- QTS i jego interfejs przytłoczą początkującego użytkownika
Nasza ocena: 8/10
Źródło: Antyweb